Magdalena jest miłośniczką genealogii.
Tak, w idealnym świecie prowadzę biblioteko-kawiarnię, w której co wieczór rozgrywają się sesje gier RPG, a w tle gra celtycka muzyka.
Jak trafiłaś do Klubu?
Zostałam zachęcona postępami znajomych, którzy, przecież introwertyczni, stają dobrowolnie na scenie co dwa tygodnie.
Co skłoniło Cię, żeby przyjść na spotkanie?
Ciekawość, kto, o czym i jak mówi. Czy Toastmasters coś może mi dać.
Co zastałaś po przyjściu na spotkanie? Co Cię urzekło?
Podobała mi się wspierająca w rozwoju atmosfera. Brak oceny człowieka, ale analiza jego postępów, ogrom wskazówek, mówiących jak przemawiać lepiej i mnóstwo ciepłych słów, gdy ktoś odważył się zrobić kolejny krok na swojej ścieżce.
Czy spotkałaś się kiedyś z marką i organizacją?
Słyszałam, że to spotkania dla mówców, co niezbyt mnie przekonało, bo przecież ONI są mówcami, a nie JA.
A czy to, co wiedziałaś o organizacji, pokryło się z rzeczywistością, którą zastałaś w klubie?
Kompletnie nie. Okazuje się, że mówcą nie są ONI, ON i ONA. Stajemy się tymi, za których się uważamy. Widzę, że w klubie każdy działa w sposób, w jaki działałby dobry mówca, więc z każdą wygłoszoną mową faktycznie tym mówcą się staje.
Do dołączenia do Klubu skłoniły Cię, jak sama mówisz…
Możliwości rozwoju w wielu wymiarach, np. poprawa umiejętności opowiadania, przemawiania, praca nad lękiem przed oceną, praca ze stresem. To wszystko w towarzystwie ludzi, którzy idą tą samą drogą i pomagają na każdym jej etapie.
A co według Ciebie daje członkostwo w klubie? Jakie widzisz dla siebie korzyści?
Człowieka motywują głównie… deadliny. Zapisanie się na mowę motywuje mnie do działania, zmiany myślenia, by stres nie przykrył przyjemności z osiągania sukcesów. Dzięki jasno określonemu celowi, który ma konkretną datę realizacji, czuję, że ciągle tworzę nowe projekty, w których jestem coraz lepsza. Na co dzień widzę, że staję się bardziej asertywna i konkretniej argumentuję moje stanowisko.
Masz także jasne i sprecyzowane cele
Tak, moim celem są częste mowy, które „wejdą mi w krew” i dadzą pewność, że nawet spontanicznie, mogę wygłosić toast, podsumowanie projektu, czy raport. W roli Sekretarza klubu realizowałam już nabyte umiejętności, ale i tak widzę w nich duży postęp.
A gdybyś miała swoimi słowami przekonać czytelników do odwiedzenia naszego Klubu, to co byś im powiedziała?
Słomiany zapał to przeżytek. W XXI wieku trzeba próbować i zmieniać. Jeśli tylko ma się na to zasoby, warto testować siebie w różnych warunkach i okolicznościach. W najgorszym wypadku dostajemy lekcję — tu się nie zrealizuję. W najlepszym możemy wiele się nauczyć, rozwinąć i nabyć umiejętności i wiedzę, oraz poznać ciekawych ludzi.
Czy masz jeszcze jakieś refleksje?
Tak. Syrenki rodzą składając jaja, jak żaby.